Kopenhaga w 1 dzień

Kiedy pod koniec lipca 2009 r. pojawiła się możliwość wyjazdu do Kopenhagi, nie wahaliśmy się zbyt długo. Choć pobyt w stolicy Danii miał być bardzo krótki, postanowiliśmy zwiedzić przynajmniej najważniejsze miejsca tego uroczego miasta. Podstawowym środkiem komunikacji w tym mieście są rowery. Znajdziemy ich setki na każdym kroku - na chodnikach, placach, skwerach, przy domach... Są również miejsca, gdzie można rower wypożyczyć. Jest to bezpłatne, wystarczy wrzucić 20 koron, a po zakończeniu korzystania z roweru można go odstawić w jedno z wielu wyznaczonych miejsc, po czym pieniądze zostaną zwrócone.

Kiedy pojechaliśmy?

Do Kopenhagi pojechaliśmy w ostatnich dniach lipca. Był to termin o tyle przypadkowy, że uzależniony od towarzyszących wyjazdowi obowiązków służbowych. Po długim zastanowieniu, ostatecznie w podróż udaliśmy się samochodami, przez Niemcy. Możliwości dojazdu jest wiele - z Polski do stolicy Danii dostępne są bezpośrednie połączenia lotnicze, można również dopłynąć promem ze Świnoujścia czy też dojechać mostem łączącym Danię ze Szwecją.

W Danii rower zawsze ma pierwszeństwo (foto: wnieznane.pl)

W Danii panuje klimat morski, więc jest nieco chłodniej niż w Polsce. Często pada deszcz, a powietrze jest wilgotne. Najcieplej jest w lipcu i sierpniu, ale jednocześnie wówczas pada najwięcej. Zimy są co prawda łagodne, ale latem nie należy liczyć na upały - maksymalne temperatury oscylują w granicach 20-22 stopni. Chociaż Kopenhaga położona jest nad morzem, warto nie nastawiać się na kąpiel i plażowanie. Woda jest bowiem lodowato zimna, a uczucie chłodu potęgują silne wiatry. 

Gdzie się zatrzymaliśmy?

Kopenhaga nie jest zbyt wielkim miastem, chociaż dosyć ładnym. Nie brakuje tam hoteli, zarówno znanych, drogich sieci, jak i obiektów typu bed & breakfast. Właśnie w takim postanowiliśmy się zatrzymać. Nasz hotel położony był na obrzeżach miasta, w otoczeniu zieleni, a jednocześnie blisko drogi dojazdowej do centrum. Nie bez znaczenia przy wyborze noclegu była cena - stolica Danii nie należy bowiem do najtańszych miast.

Nasz pokój był typowy dla tego typu obiektów - niewielki, skromny, ale meble były nowe i niezniszczone, a przede wszystkim mieliśmy dostęp do własnej łazienki. Oczywiście to nocleg dla osób niewymagających lub zatrzymujących się w danym miejscu na krótko, szczególnie dla młodych, podróżujących bez dzieci i dużego bagażu. Tak właśnie było w naszym przypadku. 

Co zwiedziliśmy?

Kopenhaga jest niewielka, ale ma sporo do zaoferowania turystom. Znajdziemy tu pałace, kościoły, bulwary, place czy miejsca pełne zieleni, ale przede wszystkim wodę. W stolicy Danii zbudowano system kanałów, po których pływa mnóstwo statków wycieczkowych. Naszym głównym celem była oczywiście kopenhaska syrenka. Odwiedziliśmy również dzielnicę Nyhavn, wraz ze słynnym bulwarem, a także plac ratuszowy, ogrody Tivoli i deptak Stroget oraz inne uliczki znajdujące się w centrum.

Gefionspringvandet, kościół św. Albana, Mała Syrenka

To rzeźba z brązu, ufundowana przez Carla Jacobsena. Przedstawia postać z bajki Mała Syrena Hansa Christiana Andersena. Posąg znajduje się przy portowym nabrzeżu Kopenhagi. W okolice pomnika dojechaliśmy samochodem, a następnie udaliśmy się na spacer wzdłuż położonej na wysepce cytadeli Kastellet. Po drodze minęliśmy piękny anglikański kościół św. Albana. Tuż obok znajduje się niezwykle efektowna fontanna Gefionspringvandet. Fontanna jest największym tego typu obiektem w mieście i nawiązuje do mitologii nordyckiej, a konkretnie do legendy o powstaniu Zelandii i bogini Gefion. Mówi się, że fontanna Gefion jest dla Duńczyków tym, czym fontanna di Trevi dla Włochów. 

Fontanna Gefion (foto: wnieznane.pl)

Dalej napotykamy kilka ciekawych pomników, ukrytych wśród zieleni, a potem już tylko chodnik prowadzący do Syrenki. Przy pomniku kłębi się tłumek turystów. Jedni stoją na chodniku, inni na kamieniach, jeszcze inni wspinają się na otaczające pomnik głazy, by "przytulić się" do pół-kobiety i pół-ryby. Co chwila podpływają kolejne statki wycieczkowe z osobami, które zdecydowały się obejrzeć symbol Kopenhagi od strony wody. 

Pomnik Małej Syrenki (foto: wnieznane.pl)

Trzeba przyznać, że Syrenka nie powala na kolana... Jest stosunkowo niewielka, stoi samotnie w niezbyt ciekawym miejscu, a na dodatek ciężko zrobić dobre zdjęcie, bowiem nie dość że akurat ma za plecami słońce, to jeszcze w tle, po drugiej stronie kanału, znajdują się brzydkie magazyny i warsztaty. Może rzeczywiście zobaczenie figurki ze statku nie było najgorszym pomysłem...

Nieco rozczarowani ruszamy więc dalej.

Przystań Królewska, Amalienborg, Nyhavn, Kongens Nytorv

Po krótkiej chwili wchodzimy na teren dzielnicy Nyhavn. Tutaj wita nas Przystań Królewska z pięknie zdobionymi lampami i efektownymi budyneczkami. Tuż obok znajduje się budynek z ciekawie wkomponowanymi w mur miniaturowymi żaglowcami. Największe zainteresowanie wzbudza jednak replika rzeźby David Michała Anioła, przy czym ta w Kopenhadze, w odróżnieniu od oryginału, ma kolor zielony. 

Przystań Królewska (foto: wnieznane.pl)

Wkrótce docieramy do fontanny i przejścia na plac Amalienborg, gdzie znajduje się barokowy pałac królewski o takiej samej nazwie. Od 1795 r. jest to siedziba dworu królewskiego. Pośrodku placu stoi pomnik Fryderyka V, który przyczynił się do powstania budowli.

Z placu spacerujemy wąskimi uliczkami aż do słynnego bulwaru Nyhavn. To malownicze miejsce powstało w XVIII w. Wzdłuż nabrzeża cumują stare żaglowce. Wokół znaleźć można mnóstwo barów czy restauracji, ale są one dość drogie. Warto wspomnieć, że w domu pod numerem 67 mieszkał i tworzył Hans Christian Andersen. Z tego miejsca ruszają statki zabierające turystów na wycieczkę po kanałaach i porcie Kopenhagi. Na końcu znajduje się największy plac miasta - Kongens Nytorv. W jego centrum stoi konny pomnik Christiana V.

Kolorowy bulwar Nyhavn. (foto: wnieznane.pl)

Stroget, Plac Ratuszowy

Po krótkim odpoczynku udaliśmy się na spacer po głównej części handlowej w stolicy Danii - Stroget. Obejmuje on pięć ulic przecinających centrum miasta, rozciągniętych między dwoma dużymi placami: Kongens Nytorv i Placem Ratuszowym. Znaleźć tu można przede wszystkim eleganckie sklepy z luksusowymi towarami. Najpierw docieramy do placu Amagertorv, gdzie stoi fontanna z końca XIX w. Storkespringvandet - Fontanna Bocianów. Na skraju placu Amagertorv znajduje się kościół Ducha Świętego Helligåndskirken – jeden z najstarszych kościołów Kopenhagi.  

Deptak Stroget (foto: wnieznane.pl)

Po pewnym czasie docieramy na Plac Ratuszowy. Znajdujący się tam budynek ratusza powstał w latach 1892-1905. Nad wejściem do niego umieszczono pozłacaną rzeźbę przedstawiającą założyciela miasta, biskupa Absalona. Tutaj znajduje się również Zegar Świata, składający się z 18 tarcz. Potem pochodziliśmy jeszcze po okolicznych uliczkach, po czym można było ruszać w drogę powrotną. 

Fontanna na deptaku Stroget (foto: wnieznane.pl)

Most nad Wielkim Bełtem

Jako że podróżowaliśmy do Kopenhagi samochodem, po drodze czekała nas jeszcze jedna atrakcja. Kopenhaga położona jest  na jednej z duńskich wysp - Zelandii. Aby dotrzeć do Polski, musieliśmy pokonać most łączący Zelandię (Korsor) i Fionię (Nyborg), przebiegający nad cieśniną Wielki Bełt. Długość wiszącej na pylonach części mostu to niespełna 7 km, część oparta na dźwigarach liczy sobie ponad 6,5 km. Przejazd tamtędy to naprawdę ciekawe wrażenie, szczególnie gdy wieje silny wiatr, tak jak miało to miejsce podczas naszej wyprawy. Niestety za tę przyjemność trzeba zapłacić i to niemało. Stawka dla samochodu osobowego na rok 2012 wynosi 32 euro (230 DKK) w jedną stronę.

Most nad Wielkim Bełtem (foto: wnieznane.pl)