Cabo de Sao Vicente
Niegdyś, za czasów Imperium Rzymskiego - Święty Przylądek, a dziś Przylądek Świętego Wincentego. Cabo de São Vicente to najbardziej wysunięty fragment nie tylko Portugalii, ale także Europy na południowy zachód. Swoją nazwę zawdzięcza świętemu Wincentemu z Saragossy. Oczywiście swoje określenie na to miejsce znaleźli również żeglarze nadając mu miano "Przylądek Ciepłych Gaci". Powód? To właśnie tutaj mieszają się ciepłe i chłodne prądy morskie.
W przeszłości to miejsce było świadkiem morskich bitew. Ścierały się głównie wojska brytyjskie z innymi flotami - francuską, hiszpańską (walki o Gibraltar wraz z "bitwą przy świetle księżyca"), a także Portugalczycy w czasie wojny domowej.
Dzisiaj na Cabo nie ma zbyt wielu atrakcji. Muzeum czy latarnia morska, która nadal jest ważnym punktem nawigacyjnym. Gdzieś tu w okolicy, podobno, mieszkał sam Henryk Żeglarz. Dodatkowo kilka straganów z pamiątkami. Jednak to, co najciekawsze, stworzyła natura. Wysokie, skaliste klify, jakby jednym, zdecydowanym ruchem odcięte i fale oceanu rozbijające się o kamieniste brzegi. Podmuchy wiatru, bezkres wody i ta nieograniczona przestrzeń. Nic tylko podziwiać i oddychać pełną piersią.
Na Cabo de São Vicente dojedziemy autobusem m.in. z Lagos lub Sagres (6 km) za 1,95 euro. Niestety, kursy nie są zbyt częste, a na domiar złego, kierowca czeka na Przylądku około pół godziny, po czym rusza w drogę powrotną.
Zobacz klify, zobacz rozbryzgujące się fale oceanu Atlantyckiego na Przylądku św. Wincentego - zobacz wideo.
Pokaż Cabo de Sao Vincente na większej mapie