Dingli Cliffs
Jedno z nielicznych miejsc na Malcie, które nas rozczarowało. Dingli Cliffs, bo o nich mowa, to najwyższa część kraju. 253 metry n.p.m. wynosi najwyższy punkt. Jadąc tam spodziewaliśmy się widoków zapierających dech w piersiach. Zatrzymaliśmy się najpierw przy drodze, aby okiem sięgnąć po horyzont. Po chwili podjechaliśmy pod kaplicę Marii Magdaleny licząc na wspaniały krajobraz... Nic z tego. Nie było urwiska, nie było barierek, których przekroczenie zwiastowałoby rychły lot ku falom morza. Zamiast tego mieliśmy przed sobą jeszcze część pagórkową i dopiero morską toń. Być może jesteśmy zbyt wybredni. Być może po Moherowych Klifach w Irlandii, po portugalskich Cabo da Roca czy Cabo de Sao Vicente w regionie Algarve jesteśmy za bardzo rozpieszczeni, ale naprawdę... Owszem, widok ładny. Tylko tyle albo aż tyle... Zresztą, najlepiej przekonać się samemu. Może podczas spaceru przy zachodzie słońca?
A skąd w ogóle wzięła się nazwa miejsca? Jak wieść gminna niesie, ów region zamieszkiwał angielski rycerz Sir Thomas Dingley z zakonu św. Jana, który posiadał znaczące areały ziemskie w okolicy.