Ardgillan Castle
Będąc w Balbriggan, udaliśmy się do pobliskiego Ardliggan Castle, bo to miejsce to nie tylko zamek i historie z nim związane. To również rozległy park oraz ogród. I choć początek wiosny był dopiero przed nami, w powietrzu unosił się zapach tajemniczości. Klimatu dodawała zawieszona mgła.
Nazwa "Ard Choil” oznacza "High Wood”. XVIII-wieczna rezydencja została zbudowana przez Roberta Taylora, który kupił działkę od Roberta Ushera. W 1800 roku oddano do użytku wschodnie i zachodnie skrzydło. Całość była ściśle otoczona zielenią. Co ciekawe, posiadłość pozostała w rękach rodu Taylorów do 1962 roku. Ostatecznie trafiła ona w ręce Fingal County Council, które odnowiło obiekt i w maju 1992 roku z udziałem prezydenta Mary Robinson otwarto zamek dla szerszej publiczności.
Tym samym zwiedzający mogą cofnąć się w czasie i dotknąć historii, poznać jak niegdyś żyła rodzina Taylorów, z Marianne St Ledger Taylor na czele. Była ona damą dworu przez ponad 50 lat XIX wieku. Pozostawiła po sobie serię pamiętników, w których opisała swe życie. Dla wielu może być to niesamowite przeżycie, móc podziwiać starannie zachowane meble, drobiazgi, pamiątki.
Jednak Ardliggan to nie tylko zamek, ale również park. Przygotowane ścieżki układające się zróżnicowaną plątnaninę czekają na piechurów. Szczególnie, że podczas spacerów rozpościera się wspaniały widok na morze obmywające brzegi Irlandii. Wszak należy pamiętać, iż posiadłość znajduje się na wzniesieniu. Odnajdą się tu również rowerzyści, którzy w 2009 roku doczekali się wytyczonych ścieżek.
Oprócz parku, do Ardliggan Castle przylega ogród o powierzchni 26 hektarów. Szczególnie warty jest odwiedzenia wiosną, gdy przyroda budzi się do życia, a wraz z nią niezliczone ilości kwiatów, z różami na czele.
"The Lady's Stairs"
Z Ardliggan Castle wiąże się legenda pewnego małżeństwa. Otóż przez tory kolejowe łączące Dublin z Belfastem przerzucony jest wiadukt. Wiadukt, z którego jednej nocy żona wypatrywała swego męża, który regularnie pływał w pobliskich wodach. Jednak jej czekanie okazało się daremne, gdyż ukochanego zabrały morskie fale. Oczekując na moście na powrót męża, sama doczekała śmierci. Mówi się, że jeśli ktoś przejdzie przez most o północy w Halloween, wówczas duch kobiety się pojawi i rzuci zaklęcie, które porwie śmiałka w głębię na zawsze.