Cabo da Roca
Koniec świata! Tak można byłoby kiedyś stwierdzić, ale dziś wiemy, że to najdalej wysunięty zachodni punkt lądowej Europy. Zresztą Portugalczycy lubują się w tego typu naj, naj, naj... W regionie Algarve, czyli na południu kraju, znajduje się Cabo de Sao Vicente. Chyba nie muszę dodawać pod jakim względem najdalszy to zakątek...
Bez dwóch zdań warto tu przyjechać, aby poczuć siłę natury. Szczególnie, że z Lizbony to zaledwie 40 kilometrów, a jeśli kręcimy się po okolicach Sintry, to dzieli nas przysłowiowy rzut beretem.
Bezkres oceanu, wiatr, a także skały tworzące klify sięgające nawet 144 metrów! Należy do tego uruchomić wyobraźnię, iż po drugiej stronie leży przylądek Henlopen w Stanach Zjednoczonych. Odległość? „Jedynie” 5593 kilometry.
Na Cabo znajduje się także latarnia morska z XIX wieku oraz obelisk. Na jego tablicy widnieje cytat eposu Os Lusĭadas rodzimego poety Luísa de Camões: Aqui, onde a terra se acaba e o mar começa („Gdzie ląd się kończy, a morze zaczyna”).
Teren przylądka jest odgrodzony od klifów drewnianymi barierkami. Co nie zmienia faktu, iż gdy oddalimy się od głównego punktu, owych zabezpieczeń już brakuje. Wówczas musimy w stu procentach polegać na własnym poczuciu bezpieczeństwa i zdrowym rozsądku. Szczególnie, że śmiertelne wypadki zdarzają się co jakiś czas. Także z udziałem Polaków.