Pałac Topkapi
Gdy już opadną emocje po zwiedzaniu pobliskich Hagia Sophia i Błękitnego meczetu, czas na kolejną dawkę emocji. Tym razem przekraczamy mury pałacu Topkapi. Niegdyś przez 400 lat był ośrodkiem osmańskiej władzy, zamieszkiwany przez pokolenia sułtanów i ich rodziny, dzisiaj wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Przyciąga turystów jak magnes. Zaprasza do swych komnat, haremu i na dziedzińce, skrywając w swych murach liczne anegdoty i tajemnice. A wszystko się zaczęło od Mehmeda II, który rozkazał rozpoczęcie budowy pałacu w połowie XV wieku. Jednak to Sulejman Wspaniały miał szczególny wkład w rozwój całego kompleksu.
Zwiedzanie kompleksu rozpoczynamy od przekroczenia bramy Cesarskiej, by po chwili znaleźć się na pierwszym z czterech dziedzińców. Kluczymy między drzewami parku Gulhane, kierując się w stronę kas biletowych, aby przy okazji minąć fontannę Katowską, w której obmywano miecze i dłonie po ścięciu skazańca. Warto od razu zainteresować się wejściówkami nie tylko do samego pałacu, ale również do wspomnianego haremu.
Drugi dziedziniec był przeznaczony dla doradców sułtańskich, a także służby i urzędników. To właśnie tutaj mieściły się cesarskie kuchnie oraz stajnie. Z kolei pozostałe dwa dziedzińce należały w pełni do sułtana i jego rodziny. Istotnym miejscem w całej posiadłości był harem. Miejsce zakazane i jednocześnie święte, przeznaczone głównie dla kobiet, a zakazane dla obcych mężczyzn. Zachwyca zdobieniami, kolorowymi kafelkami, gdzieniegdzie przepychem. Do tego jest jeszcze dziedzieniec Czarnych Eunuchów, którzy czuwali na posterunku w haremie.
Generalnie cały pałac Topkapi ze wszelkimi przyległościami wart jest zwiedzenia, a rozpisywanie się na temat biblioteki Ahmeda III, pomieszczeń z relikwiami, skarbca, miejsc do obrzezania, sal, pawilonów i wszelkich komnat może być tylko nieudolną próbą oddania rzeczywistości. To po prostu trzeba zobaczyć!
Pokaż Stambuł na większej mapie